39 i pół – czyli niemal czterdziestolatek cz.8

05/04/2012

Wielki Tydzień – czas wybaczania!Wielki Tydzień to czas wybaczania – tak przynajmniej nakazuje chrześcijańska tradycja. W związku z tym, że przyszło mi żyć w kraju o tak ustanowionych i pielęgnowanych tradycjach, postanowiłem poprosić mieszkańców Mysłowic o wybaczenie swoim 23 radnym i 3 prezydentom za ich zaniechania, błędy, a nawet za ich krnąbrność oraz lenistwo!  Dariusz Wójtowicz, kiedyś nazywany Albertem…

Wielki Tydzień – czas wybaczania!Wielki Tydzień to czas wybaczania – tak przynajmniej nakazuje chrześcijańska tradycja. W związku z tym, że przyszło mi żyć w kraju o tak ustanowionych i pielęgnowanych tradycjach, postanowiłem poprosić mieszkańców Mysłowic o wybaczenie swoim 23 radnym i 3 prezydentom za ich zaniechania, błędy, a nawet za ich krnąbrność oraz lenistwo! Zrobić komuś dobrze, ludzka rzecz!Minęło już półtorej roku od chwili ogłoszenia wyników wyborów samorządowych w naszym mieście. Wasi przedstawiciele w samorządzie obiecywali Wam rozbudowę szkół i przedszkoli, nowe boiska i place zabaw, remonty dróg, kolejne sale gimnastyczne, miejską pływalnię, zatrudnianie na kierowniczych stanowiskach osoby tylko z Mysłowic, odchudzenie administracji , brak kumoterstwa i wiele wiele innych, bawiących nas dzisiaj obietnic! Jednym słowem, kandydaci do samorządu obiecywali, że jeżeli tylko uzyskają dużo głosów, zrobią każdemu dobrze! Gdy już objęli najważniejsze funkcje w mieście – o wielu sprawach zapomnieli…Dzisiaj Ci sami osobnicy, którzy kolorowymi ulotkami bajerowali swoich sąsiadów  pomysłami na zmianę wizerunku ziszczonego miasta – obecni  radni czy prezydenci  –  powinni odbyć przed mieszkańcami Wielkanocną spowiedź, jednocześnie prosząc o wybaczenie!Błędy i wypatrzenia – jednak bez samokrytyki!Przez parę dni zastanawiałem się nad największymi wpadkami obecnej kadencji  i  za co wybrańcy narodu powinni przeprosić swoich wyborców w czasie Wielkiego Tygodnia. Moim zdaniem (i nie tylko ) największą wtopą obecnego sezonu jest wierchuszka Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji oraz ich „dokonania”. Przedsiębiorstwo, które handluje wodą…tonie! Przy okazji w finansową czeluść ciągnie za sobą miejski budżet. Wielomilionowe kredyty i poręczenia doprowadziły miasto do tego, że za niedługo nie będzie kasy na papierosy dla portiera w Magistracie, a co dopiero na inwestycje czy remonty. Mimo tego dobry humor nie opuszcza przywiezionego w teczce prezia, który podobno za niedługo pożegna Gród Mysława. On odejdzie – długi zaś zostaną z mieszkańcami, którzy będą płakali i płacili za wodę i ścieki jak za zboże.Jak widać, prezes, którego sprowadzono do miasta nie sprawdził się, a mimo to nadal żyje jak mały książę  – dobra kasa, super fura i komóra, typowy haj lajf! Tak najkrócej można podsumować firmę, jej superbohatera i dzielne kierownictwo, które ze względów politycznych jest nie do ruszenia. Za straty, kredyty i zabawki na co dzień płacą mieszkańcy, więc za ten stan rzeczy owych mieszkańców należy prosić w pierwszej kolejności o wybaczenie.Nawet dzieciaki wpuszczone w malinyGrzech kłamstwa i zaniechania stał się podstawą do korzenia się przed dziećmi z Zespołu Szkół Sportowych na Piasku. Obiecana sala nawet nie weszła do budżetu na 2012 rok i najprawdopodobniej już nigdy nie zostanie zbudowana. Paru radnym zachciało się zmieniać projekty – efekt ich braku wyobraźni widzimy!Uważam, że jednym z największych grzechów jest okłamywanie dzieci. Miejscy politycy tłuką się między sobą od lat i to, że sami wzajemnie się okłamują i próbują  przechytrzyć  –  można jakoś zrozumieć. Jednak okłamywanie dzieci to perfidne zachowanie i tu gorliwi katolicy, których podobno jest najwięcej w radzie miasta, raczej nie mogą liczyć na odpuszczenie grzechu. Ja osobiście ludziom, którzy kiwają dzieciaki, nie odpuścił bym, bo to najgorszy sort polityczny, z którym nie warto kolaborować.Autochtoni są be!Mieszkańcy idąc do urn wyborczych liczyli na to, że kierownicze stanowiska w Urzędzie Miasta i podległych mu jednostkach organizacyjnych, czy nawet w radach nadzorczych spółek miejskich będą piastowali rdzenni mieszkańcy, bądź jakiś czas osiedleni tubylcy. Był to temat wielokrotnych rozważań radnych i prezydentów  z mieszkańcami. Niestety, nadal jest tak, że ludzie nie znający realiów miasta podejmują kluczowe decyzje. Za to także należy się ostra pokuta z klęczeniem na grochu włącznie!Centrum miasta zaczęło umierać gdy dygnitarze przenieśli miejskie targowisko z ulicy Kaczej  na Mikołowską, a później na Giełdę Samochodową przy Sosnowieckiej.  Dziś rzekome centrum 75 tysięcznego miasta przypomina pustynię kulturalna i handlową.Zafajdany ptasimi odchodami Święty Jan Chrzciciel, rozsypujący się bruk, zdemolowane ławki i marmurowe kosze na śmieci to wizytówka Rynku i ścisłego centrum miasta. Nie pomógł nawet „Tomankowy” pomysł na Jarmark i powrót handlu do centrum.Za Rynek i jego okolicę  należy się mały ogień piekielny miejskim decydentom, którzy ze wstydu powinni zapaść się pod ziemię.Szpitale Miejskie są dwa i zamiast współpracować ze sobą, rywalizują i podrzucają sobie kukułcze jaja. Każdy boi się włożyć ręce w futrynę, aby nie dostać po paluchach i mamy mały zdrowotny „Meksyk”. Już wiele lat temu placówki miały być połączone. Do dziś koncepcji jest wiele, jednak działań w tym kierunku mało… Długi Szpitali na bieżąco pokrywają mieszkańcy…czyli ja, ty, on, ona, oni, one. Ciężki grzech!Nadzieja umiera ostatnia!Jedyną nadzieją dla uratowania miejskiego budżetu stał się pomysł przejęcia 44 hektarów po likwidowanej KWK Mysłowice. W końcu zamknięcie Kopalni spowodowało niemałe zamieszanie na rynku pracy w naszym mieście, więc należy nam się jakaś gratyfikacja! Ów grunt po dokonaniu planów miejscowych mógłby przy bogatych inwestorach przynieść miastu kokosy przez najbliższe dziesiątki lat! Jestem pewien, że obecny brak determinacji mysłowickich wybrańców w najbliższym czasie przyniesie kolejną figę z makiem dla żyjących nadzieją na lepsze jutro tubylców z Mysłowic. Holding w końcu spienięży teren po Kopalni i nam zostanie wspomnienie o kupie kasy, z przewagą kupy… To też ciężki grzech zaniechania, a przy okazji połączony z lenistwem i brakiem odwagi w działaniu.Ten Wielki Tydzień nie jest w stanie udźwignąć wszystkich grzechów miejskich decydentów, którzy przez swoje wojenki, ambicje czy zwykłe zarozumialstwo zapomnieli o mieście i mieszkańcach. Ja nie chodzę do spowiedzi, bo od lat uważam, że szeptanie do ucha sympatycznym poniekąd panom w koloratkach jest dla mnie upokarzające, a czasami i nie na miejscu. Wolę zrobić sobie rachunek sumienia niż plotkować o swoich niedoskonałościach życia doczesnego. W związku z tym, sam sobie odpuszczam, bo tak naprawdę z wymienionymi grzechami nie mam wiele wspólnego. Na potwierdzenie mam kilkadziesiąt pism urzędowych, na które do dziś nie ma reakcji.Ja też wybaczam…W Wielkim Tygodniu, ja marny puch Dariusz Wójtowicz, pragnę także wybaczyć wszystkim tym, którzy dołożyli mi w ostatnim czasie do życiorysu kilka gorących i brzydko pachnących kartofli. Wybaczam więc tym, którzy w zaciszach gabinetów kombinują jak mnie zwolnic z pracy, tym którzy dopisują mi cielesne przygody i wymianę płynów ustrojowych z mysłowickimi pannami i mężatkami, tym którzy opowiadają, że jestem wstrętną łysą politycznie zdegenerowaną gnidą, tym którzy donosili na mnie do skarbówki i organom ścigania… W końcu Święta to czas wybaczania – wiec Wam wybaczam!Mieszkańcy Mysłowic, życzę Wam spokojnych, rodzinnych i Wesołych Świąt Wielkanocnych. Życzę również bogatego Zajączka, bo tylko on jest Wam w stanie wynagrodzić wszelkie niedogodności spowodowane opisanymi wyżej grzechami samorządowców!Zdrowych i Wesołych! Dariusz Wójtowicz, kiedyś nazywany Albertem… 🙂