Czterdzieści lat minęło…. bezkrólewie i chocholi taniec trwa! (część 42)

26/04/2017

Mysłowicka czarna seria błędnych, nieodpowiedzialnych, wstydliwych, a czasami i ośmieszających cały samorząd decyzji trwa! Na patologiczne zjawiska spoglądają mieszkańcy całej Polski.

Do chwili publikacji tekstu, nadal nie ma prezesa mysłowickich wodociągów, bo zdaniem Lokalnego Dyzmy, ósemka chętnych nie posiada wystarczających kompetencji. Poprzedni szef, który ze swoim marnym średnim wykształceniem przy niedawno odrzuconych kandydatach do RN, intelektualnie prezentował się jak ubogi krewny. Chłop jednak nadal choruje i nieźle finansowo na tym wychodzi, bo pensję ma wiekszą niż sam Lasok! Jak twierdzą „zorientowani” w temacie, prezio na chorobowym próbował podejmować decyzje z tylnego siodełka, z czego kpią lokalne media oraz pracownicy.

Obecnie przedsiębiorstwem kieruje pani dyrektor, pełniąc obowiązki po nieudolnym w działaniu prezesie. Przewodniczący Rady Nadzorczej MPWiK widząc chaos, prywatę i niekompetencję podał się do dymisji, poprzedzając swoje odejście niewybrednymi epitetami oraz informacją o jakimś procesie, który ma wytoczyć za zniesławienie. Szef związków zawodowych też już ma dosyć przyjęć ludzi przynoszonych do MPWiK w teczkach, czemu dał wyraz w debacie o przyszłości spółki gminnej, mówiąc w oczy prezydentowi, co w trawie piszczy!

Ze strony internetowej MPWiK można dowiedzieć się, że poszukiwani są nowi kandydaci do Rady Nadzorczej. Wymagania są tak wyśrubowane, że zastanawiam się, jak tam trafił pan Piotr Gałuszka – wcześniejszy członek rady i niedawny prezes, którego wykształcenie jest marne, jak osiągnięcia zawodowe. Śmieją się, że to elektusowe dziecko (nie)szczęścia, jakby nie patrząc bardzo kosztowne dla firmy, jedyne z czego zasłynął to donosy na radnego, skrywaniem dokumentów finansowych, kolejne zobowiązania i afera ze skażoną ziemią. Ale był pupilkiem Lasoka, to trwał za drobne 15 tysięcy miesięcznie na koszt mieszkańców.

Pomimo cyrku jaki się dzieje wokół Mysłowickich wodociągów, prezydenccy radni z kieszeni podatników dołożyli kolejne 2 miliony złotych, aby firma mogła jakoś przetrwać kolejne tygodnie. Przed głosowaniem, radnym puszczono propagandowy filmik, przypominający Kronikę Filmową w PRL. Materiał filmowy miał pokazać otwartość Zarządu, a doprowadził do drwin z jego autorów. Papierów finansowych i umów, o które prosili samorządowcy podczas kontroli, pani dyrektor nie przyniosła na obrady. Mimo to łapki poszły w górę i miliony zamiast na rozwój Miasta czy wsparcie młodzieży, poszły w… wodę! Panująca w Mysłowicach zasada: radni mają dawać kasę, a nie ją rozliczać, nadal żywa!

W cywilizowanych i dobrze zarządzanych Miastach, gminne spółki wodociągowe posiadają tak duży zysk z handlu wodą, że utrzymują miejskie pływalnie, kluby sportowe czy ośrodki kultury. 

W Mysłowicach jest odwrotnie, nie mamy nowoczesnej miejskiej pływalni, kluby sportowe ledwo zipią, bo nie ma kasy nawet na ogrodzenie obiektów, a wszyscy podatnicy muszą robić zrzutki, aby dokładać do działalności gminnej spółki wodociągowej, m.in. na astronomiczne wynagrodzenie dla Zarządu, szkolenia, uczelnie dla kadry kierowniczej czy zakupy pojazdów!

Chocholi taniec w Mysłowicach trwa, a co najgorsze, ktoś na to pozwala! Ktoś też wybrał radnych, którzy za tym wszystkim głosują, dając ciche przyzwolenie na ośmieszanie Miasta oraz Jego mieszkańców. Ja na to przyzwolenia nigdy nie dawałem i nadal dawać nie będę, przez co z uśmiechem na twarzy mogę dziennie spoglądać w lustro – o czym inni mogą tylko sobie pomarzyć!

Dariusz Wójtowicz, nazywany kiedyś Albertem!