Czterdzieści lat minęło, czyli… kasa misiu, kasa! (część 37)

01/07/2016

W kolejnym odcinku swojego samorządowego bloga, pragnę przedstawić pełną treść wystąpienia z czerwcowych obrad Rady Miasta. Podczas absolutoryjnego posiedzenia, nie było mi dane odczytać całości swojej opinii na temat wydawania środków publicznych w Mysłowicach, ponieważ dwaj prezydenccy klakierzy, czyli przewodniczący Rady i jeden z zastępców próbowali skracać czas mojej wypowiedzi. W związku z tym postanowiłem wesprzeć się dzisiejszą publikacją, w której m.in. przedstawiam przerażające kwoty długów naszej Małej Ojczyzny.

Zapraszam do lektury!

Pełna treść materiału z wystąpienia, tuż przed głosowaniem nad absolutorium za 2015 rok z dnia 30 czerwca 2016 roku

Szanowni Państwo,
Sesja absolutoryjna to dzień, w którym samorząd podsumowuje wydatki finansowe za poprzedni rok. W tym dniu liczy się udokumentowany bilans przychodów i wydatków oraz ilość politycznych ”szabel”, czyli lokalne polityczne układy i powiązania. Dla mnie jednak ważnym elementem dyskusji nad gospodarką finansową Mysłowic jest celowość i rzetelność wydawania publicznych pieniędzy przez prezydenta i jego służby – podkreślam słowo rzetelność! A tu sprawa nie wygląda już tak dobrze, jak nam przedstawiono w dokumentach!

Łączna kwota zobowiązań Miasta Mysłowice z tytułu zaciągniętych kredytów i pożyczek oraz emisji obligacji na dzień 31.12.2015 roku wynosiła 90.618.891,13 zł.
Do tego Miasto Mysłowice udzieliło ogromne poręczenia, a na koniec 2015 roku kwota sięgnęła 128.240.891,85 zł. Sumując obligacje i poręczenia na dzień 31.12.2015 roku uzbierała nam się przerażająca kwota – 218 859 782,98 złotych!

Zadłużenie na ponad 300 baniek!
Do tego dochodzą inne zobowiązania, gdzie według wyliczeń komisji rewizyjnej, miejska spółka MPWiK posiada bagaż niemal 215 000 000 złotych. Nie trudno wyliczyć, że w sumie do spłaty jest już grubo ponad 300 000 000 złotych!
Tym samym obecny prezydent Edward Lasok zdeklasował swojego poprzednika w drenowaniu miejskiego budżetu i finansowego dożynania Mysłowic.

Z Wieloletniej Prognozy Finansowej Mysłowic  wynika, że gdy w najbliższych latach spłaty rat kredytowych i wykupu obligacji nałożą się, to gminny budżet będzie tak mocno obciążony, że wystąpią poważne problemy z realizowaniem statutowych i ustawowych obowiązków! Wtedy o jakiejkolwiek realizacji planowanych zadań inwestycyjnych, możemy zapomnieć.

Pomysł na kolejne kredyty czy skok na kasę?!
Ale to nie koniec pomysłów pana prezydenta Edwarda Lasoka i jego współpracowników, którzy wymyślili kolejny, najprawdopodobniej katastrofalny w skutkach plan działania. Otóż niedawno podczas roboczego posiedzenia komisji, prezes MPWiK przedstawiał radnym niesamowity plan ratunkowy, w postaci kolejnego kredytu, który ma zaciągnąć MPWiK, a poręczyć Miasto! Tym razem zaciągniętego na okres 20 lat i jest to 80, a być może nawet 100 milionów złotych! Ile tego będzie, pewnie nie wie nikt.

Moim zdaniem, ten niemal białoruski system zarządzania finansami publicznymi w wykonaniu obecnej władzy, może doprowadzić do tego, że już nie dwa, ale ze trzy pokolenia mysłowiczan będą zmuszone spłacać ogromne długi.

Powoli sięgamy dna!
Obecny prezydent i jego współpracownicy sprowadzili Mysłowice na samo dno ogólnopolskich rankingów. Jesteśmy obecnie bodajże 5 najbiedniejszym miastem w Regionie, z wielkimi szansami zajęcie mało zaszczytnego ostatniego. W innym rankingu, naszemu znakomitemu gospodarzowi wystarczyło niespełna 5 lat sprawowania władzy,  aby Mysłowice sięgnęły dna wśród miast na prawach powiatu, w pozyskiwaniu środków zewnętrznych! To ranking prestiżowej samorządowej Wspólnoty, ukazujących ilość pozyskiwanych środków unijnych, w przeliczeniu na jednego mieszkańca.

I tutaj stała się rzecz niesamowita – prezydent otrzymał nagrodę, a raczej wyróżnienie m.in. za pracę nad rozwojem Mysłowic, w szczególności poprzez korzystanie z funduszy unijnych! Podejrzewam, że owa nagroda miała zmyć finansową kloakę z głowy szanownego gospodarza. Niestety przyznanie czy raczej kupienie sobie tej nagrody uwypukliło próżność i małostkowość, przez którą stajemy się pośmiewiskiem na cały kraj. Bo kto poważny chwali się nagrodą, za korzystanie z funduszy unijnych w chwili, gdy miasto ląduje na dnie ogólnopolskiego rankingu, a konkursy na finansowe granty przechodzą miastu koło nosa, jeden po drugim.

Komisja Rewizyjna Rady miasta potwierdza moje słowa, bo pisze w swym dokumencie, że z dużym niepokojem przygląda się wydatkom inwestycyjnym i remontowym, na które w 2015 roku pozyskano w niezadowalającej wysokości środki zewnętrzne. Tu jednak słowo „niezadawalające” zamieniłbym na „dramatyczne niskie”!

Unijne pieniądze nie dla nas!
Niemal wszystkie działania w mieście prowadzone są ze środków własnych, oraz obligacji, których wykup będzie bardzo trudnym zadaniem. Tylko w 2015 roku na ten cel wyemitowano obligacje w wysokości 15 milionów złotych. Przebudowa ulicy Obrzeżnej Zachodniej, przebudowa ulicy Piastów Śląskich, wykonanie dokumentacji projektowej zagospodarowania terenów poprzemysłowych czy budowa sali Gimnastycznej przy Zespole Szkół Sportowych to jedyne inwestycje, na które Gmina pozyskała znaczące zewnętrzne środki finansowe. Reszta zadań była wykonywana ze środków własnych, które znacząco zasiliły wspomniane środki z emisji obligacji.

Dramatycznie niski współczynnik pozyskiwania środków zewnętrznych utrzymuje się już od kilku lat. To zaś obnaża poziom wiedzy i marne możliwości nie tylko pana prezydenta Lasoka, ale i jego współpracowników, którzy nie potrafią odnaleźć się w roli osób odpowiedzialnych za losy miasta i jego mieszkańców.

Nie jest przypadkiem fakt, że to nie ja, czyli Dariusz Wójtowicz, ale Komisja Rewizyjna zdominowana przez osoby tworzące koalicję w Mysłowicach, wnosi do Prezydenta o przeprowadzenie niezbędnych zmian organizacyjno – naprawczych w Urzędzie Miasta Mysłowice, tak by te działania przyniosły wzrost efektywności w zakresie pozyskiwania środków zewnętrznych, bo na obecną chwilę to jeden wielki organizacyjny dramat.

Miejska kasa na promocję – rekordowe wydatki!
Lawinowo rosnące wydatki związane z szeroko pojętą promocją miasta, między innymi z produkcją gazet, wkupywaniem się w łaski lokalnych dziennikarzy i co za tym idzie, zakupami płatnych reklam w gazetach, radio i telewizji – to nie tylko niepokojące, ale niepożądane zjawisko, które należy potępiać.

Ilość umów oraz kwoty związane z tego typu działalnością, w chwili, gdy miasto zmaga się z ogromnymi obciążeniami finansowymi, to moim zdaniem działanie wręcz niedorzeczne. Setki tysięcy złotych rocznie na utrwalanie prezydenckiego wizerunku „dobrego gospodarza”, w chwili gdy prawda wygląda zupełnie inaczej, a nad budżetem wiszą bolesne raty bankowe, to działanie małostkowe i pozbawione logicznej całości. Lokalny celebryta co roku kosztuje nas majątek!

Podobna sytuacja występuje z wydatkami w Kancelarii Prezydenta Miasta, gdzie zarówno na administrację jak i promocję jednostek samorządu terytorialnego w 2015 roku wydano rekordową sumę, aż 886 tysięcy złotych, mimo że w przyjętym w grudniu 2014 roku budżecie miasta na 2015 rok, zabezpieczono wydatki na ten cel w kwocie 476 tysięcy złotych.

Wzrost, aż o 86 % ukazuje kompletny brak hamulców władz miasta w wydatkach na ten cel. O takich pieniądzach nie mógł pomarzyć poprzedni prezydent, któremu pan Lasok niemal na każdym roku wytykał, że w taki właśnie sposób marnotrawi środki publiczne. Dziś robi to samo, ale na jeszcze większą skalę!

Po pierwsze uczciwość – żartobliwy slogan!
Komisja Rewizyjna sygnalizuje też problemy dużej ilości zawieranych umów cywilno – prawnych przez Urząd Miasta Mysłowice jak i jednostki organizacyjne, które kontrolowano w 2015 roku. Tylko w 2015 roku w Urzędzie Miasta zawarto umowy zlecenia na kwotę 98.801.22 złotych i umowy o dzieło na kwotę 18.240.000 złotych, co daje łączną kwotę 117.041.22 złotych. Skala umów cywilno – prawnych w MZGK i MPWiK jest dużo większa, ale pan prezydent i kierownicy przywołanych jednostek skutecznie skrywają przed radnymi dokumenty finansowe. Ten fakt ukazuje, że transparentność i uczciwość w działaniu oraz wymianie informacji po między władzą wykonawczą, a uchwałodawczą w naszym mieście, to niewiele znaczące słowa.

W tym miejscu zmuszony jestem przypomnieć, że radni zostali pozbawieni możliwości wglądu w te umowy, a także zweryfikowania ich pod względem merytorycznym i celowości wydatkowanych środków publicznych. To moim zdaniem patologiczne zjawisko, które uniemożliwia organowi kontrolnemu, jakim jest Rada Miasta, prawidłową weryfikację i kontrolę istotnych dokumentów finansowych, kontrolowanych podmiotów. Ale mówi się: jaki pan, taki kram!

Brak mieszkań, a kolejka oczekujących rośnie!
Z uwagi na brak lokali socjalnych Gmina Mysłowice, co roku ponosi opłaty w wysokości około miliona złotych. W roku 2015 była to kwota 993.143.33 złotych. W latach ubiegłych wartości te były jeszcze wyższe. W związku z powyższym, nie tylko moja skromna osoba, ale już cała Komisja Rewizyjna apeluje do Prezydenta Miasta o rozpoczęcie procesu budowy nowych mieszkań komunalnych.

Działanie takie doprowadzi do zaspokojenia potrzeb mieszkańców naszego miasta w zakresie mieszkalnictwa i jednocześnie spowoduje rozwinięcie rynku mieszkaniowego. Wtedy uwolnią się w gminnych zasobach mieszkania socjalne. To zaś pozwoli na płynne wygaszanie umów z Mysłowicką Spółdzielnią Mieszkaniową czy Śląsko Dąbrowską Spółką Mieszkaniową w zakresie porozumienia w sprawie wynajmu mieszkań z przeznaczeniem na lokale socjalne, celem realizacji wyroków sądowych.

Kilka budynków Urzędu – kasa misiu, kasa!
Niepożądanym od lat zjawiskiem w Mysłowicach jest wynajmowanie dodatkowych pomieszczeń na działalność Urzędu Miasta Mysłowice. Gmina co roku ponosi dotkliwe opłaty za administrowanie oraz czynsze za budynki, lokale i pomieszczenia garażowe.

Tylko w 2015 roku czynsz wnajmu budynku przy Placu Wolności 1 i 2 to kwota – 577.094.46 złotych, a za Plac Wolności 4 – 443.048.88 złotych, co daje łączną sumę 1.020.143.34 złotych bez mediów i innych opłat!
Obecnie łączny koszt utrzymania budynków przy Placu wolności 1, 2 i 4 wraz z pomieszczeniami gospodarczymi wyniósł w 2015 roku – 1.480.779.55.
To nie kto inny, ale pan prezydent Lasok zarzucał poprzednim władzom, że to prywata, niegospodarność i wyrzucanie miejskich pieniędzy w błoto! Dzisiaj (nie) wiadomo dlaczego zmienił zdanie i to co jeszcze niedawno dla pana Edwarda Lasoka było prywatą, dziś stało się czymś naturalnym. To hipokryzja w mysłowickim wydaniu.

Samorządowe transfery – obrzydliwy proceder kwitnie!
O obecnych rządach mógłbym mówić godzinami. O polityce w zatrudnieniu,  jakości wykonywania usług czy transparentności działań nie będę już dzisiaj wspominał, bo to i tak nie ma najmniejszego sensu. Na tej sali wynik głosowania jest z góry wiadomy, od lat. Wystarczy spojrzeć na umowy o pracę samorządowców i ich rodzin, przyjrzeć się awansom społecznym sporej grupki (pseudo)działaczy, by dojść do wniosku, że próba ratowania miasta to walka z wiatrakami.

Ja po raz kolejny nie zagłosuję ZA udzieleniem absolutorium dla ludzi, którzy z miasta zrobili prywatny folwark. Jednocześnie proszę tych radnych, którzy nie godzą się na niszczenie naszej Małej Ojczyzny, również o głosowanie przeciwko udzieleniu absolutorium człowiekowi, który dopuścił do zadłużenia Miasta na ponad 300 milionów złotych, a efekty jego pracy są marne!

Mysłowiccy radni podczas czerwcowych obrad, udzielili prezydentowi Edwardowi Lasokowi absolutorium za 2015 rok, a co najgorsze, po głosowaniu sami sobie bili brawo. Mnie osobiście ten fakt przeraża, bo z roku na rok zwiększa się przepaść pomiędzy normalnie funkcjonującymi gminami regionu śląskiego, naszym Miastem.

Dariusz Wójtowicz kiedyś nazywany Albertem!