Czterdzieści lat minęło czyli…co Albert myśli o mieście cz.4

24/10/2012

Gdy niemal dwa lata temu prezydent Edward Lasok przejmował Urząd Prezydenta, większość mieszkańców cieszyła się, że w Mysłowicach wreszcie nastąpi spokój, porządek, a bunty społeczne odejdą w niepamięć. Na razie z oczekiwanych zmian widzimy tylko ład i porządek, na całą resztę nadal czekają coraz bardziej zniecierpliwieni wyborcy.

Jak życie pokazało, nie trzeba było długo czekać, aby mieszkańcy przypomnieli sobie, że w Grodzie Mysława władza lubi co jakiś czas potarmosić swoich poddanych. I może nie jest to bezpośrednia wina samego prezydenta, ale jego najbliższego otoczenia, które jak widać nie radzi sobie ze sprawnym zarządzaniem miasta i politycznie topi człowieka, który otrzymał rekordowe, niemal 85% poparcie społeczne.

Oto przykłady:
Nieudolna do bólu próba reorganizacji placówek oświatowych wywołała w ubiegłym roku wściekłość wśród mieszkańców. Połączenie dwóch szkół z przedszkolami nie przyniosło zamierzonych efektów finansowych, jedynie kilka bogu ducha winnych osób straciło pracę, a pan prezydent stał się mało popularną postacią w środowisku oświatowym oraz na Starych Brzęczkowicach. Podstawówka w Janowie też swoje przeżyła i do dziś miejscowi klną na czym świat stoi gdy sobie przypomną bezsensowne spotkania i emocje – a i tak wszystko zostało po staremu.

Kolejnym politycznym strzałem w prezydenckie kolano okazała się próba przeniesienia Zespołu Szkół Specjalnych do „Małej Trzynastki” w Brzęczkowicach. Wygnano integracyjne dzieci z budynku, narobiono rabanu medialnego, skłócono ludzi i efekt jest taki, że niepełnosprawne dzieciaki nadal uczą się w urągających warunkach na Placu Wolności, budynek „Małej Trzynastki” stoi pusty, a kasy na remont i dostosowanie budynku na potrzeby niepełnosprawnej młodzieży nie widać. Została tylko ogromna niechęć mieszkańców Brzęczkowic do obecnej Władzy i konflikt społeczny w dzielnicy.

Później przyszły cięcia nakładów na zajęcia sportowe, miejskie kluby i niemal wszystko co kojarzy się z szeroko pojętą kulturą fizyczną w Mysłowicach. Oszczędności na posiedzeniach Rady domagał się jeden z radnych prezydenckiego Klubu MPS Janusz Wszołek, a wspierali go inni samorządowcy kręcący się w bezpośrednim otoczeniu prezydenta.

Efektem tych działań jest nie zgłoszenie do rozgrywek piłkarskich drużyny Lechii 06 Mysłowice i powolna agonia wielu dyscyplin sportowych uprawianych przez mysłowickie dzieciaki. O wyprowadzeniu w pole młodzieży z Zespołu Szkół Sportowych na Piasku już nie będę wspominał, bo mnie krew zalewa, gdy sobie przypomnę w jak podstępny sposób zaniechano budowę sali gimnastycznej! Tu również wnioski o dokonanie niezbędnych zmian projektowych przy budowie sali składali radni obozu prezydenckiego.
Ta decyzja położyła na dobre marzenia dzieci z Piasku.

Aby po raz kolejny bezsensownie sponiewierać medialnie i politycznie obecnego prezydenta niektórzy współpracownicy wdrożyli genialne pomysły na finansowe obciążenie działkowców ze Słupnej karami za bezumowne korzystanie z terenu. Tych samych ludzi obciąża się opłatami za pomieszczenia gospodarcze, które są często zbite ze starych desek i płyt wiórowych z odzysku.

W tym roku dokopano emerytom i rencistom na Laryszu, którzy od niemal 40 lat mieli kopalniane ogrody działkowe przy familokach. Dobrano się do skóry jak przestępcom dzierżawcom garaży na Karola Miarki! Tu można zrozumieć, że bezumowne korzystanie z terenu jest niezgodne z prawem.
Zastanawiam się czy zgodne z prawem i ludzką przyzwoitoscią jest to, że urzędnicy, radni i prezydenci od lat wiedząc o wadach prawnych terenu i braku umów udawali, ze wszystko jest OK?! Pytam też czy zgodne z prawem są zaproponowane obecnie przez Urząd opłaty za nielegalne jak twierdzą garaże?!
Dziś dygnitarze obudzili się z wieloletniego letargu i walą kary na prawo i lewo ciesząc się z wykonanego zadania. Czy Ci ludzie wygladają na skarbowych przestępców?
Ja osobiście w takim przypadku zamiast kar doprowadziłbym do zawarcia z mieszkańcem ugody na normalnych, ludzkich zasadach!

Przytoczyłem tylko kilka przykładów w jaki sposób w Mysłowicach traktuje się ludzi. Pan prezydent pozwalając na takie działanie bierze pełną odpowiedzialność za szkody społeczne jakie są wyrządzane  przez jego bezpośrednich podwładnych.

Poszkodowanymi, obciążonymi karami czy wyrzuconymi z pielęgnowanych przez lata terenów są emeryci, renciści, osoby samotne… Ci ludzie nie mają często na chleb, a co dopiero na adwokatów, którzy mogliby pomóc w walce z zacietrzewionym Magistratem i całą machiną do łupienia ludzi.

Szanowny  Prezydencie!  Jako radny miejski proszę, zrób Pan porządek z ludźmi, którzy wspierają Pana i namawiają do podejmowania decyzji zgodnych z obowiązującym prawem ale nie zgodnych z najważniejszą wartością na świecie jaką jest ludzka godność!

Przypomnę, że prawie 85% ludzi w naszym mieście oddało głos na ówczesnego radnego Edwarda Lasoka, który przez ponad 20 lat pracy samorządowej kojarzył się z człowiekiem wyważonym, spokojnym, nie czyniącym nikomu krzywdy, i który wspierał mieszkańców w trudnych momentach.

Dziś najbliższe otoczenie – tak zwani piarowcy, różnego rodzaju podpowiadacze czy grupa samorządowców sprawia, że nasz mysłowicki prezydent Mysłowic Edward Lasok zaczyna być kojarzony zupełnie inaczej niż dotychczas. Mnie to osobiście boli, bo po 14 latach wspólnej pracy poznałem go z dobrej strony.

Jest jeszcze czas aby zmienić postępowanie wobec mieszkańców i chyba warto zmienić front działania, dokonać korekt kadrowych i stanąć po stronie ludzi – nie bezdusznych przepisów!

I właśnie takich zmian w działaniu życzę Panu prezydentowi ja, Dariusz Wójtowicz zwany kiedyś Albertem…24