Czterdzieści lat minęło… Smutny obraz 25-lecia mysłowickiej samorządności! (część 19)

06/06/2015

W Mysłowicach szykuje się uroczysta akademia z okazji 25-lecia samorządności w Polsce. Obecni i byli radni oraz prezydenci spotkają się 11 czerwca w Mysłowickim Ośrodku Kultury, aby powspominać o swoich doświadczeniach czy wspólnych przygodach podczas obrad Rady Miasta. Jak to w naszym mieście bywa, uroczystości odbywać się będą w otoczce skandalu i niemiłej atmosfery. Nie mam ochoty być prezydenckim klakierem i udawać, że wszystko jest OK, więc podzielę się kilkoma smutnymi spostrzeżeniami…

 

Atmosfera odbiega od normy…
Mysłowicka Rada Miasta to grupa wybrańców narodu, przejawiająca wobec siebie szczerą niechęć, a czasami nienawiść. Obyczaje panujące na sali obrad odbiegają od norm panujących w cywilizowanych demokracjach, na które radni lubią się powoływać. Obmawianie „za plecami”, napuszczanie jeden na drugiego, kupczenie stanowiskami, odwoływanie niewygodnych samorządowców z pełnionych funkcji czy pokupowanie radnych dla osiągnięcia określonych korzyści i wycinanie opozycji podczas ważnych osobowych głosowań to mysłowicka norma. O koleżeństwie i współpracy pomiędzy istniejącymi frakcjami można zapomnieć – w jeden dzień pijesz kawę, następnego dnia możesz się spodziewać najgorszego. Tak właśnie dziś w Mysłowicach wygląda demokratyczna forma sprawowania władzy po 25 latach odzyskania szeroko pojętej  wolności. Ja twierdzę, i  to z pełną odpowiedzialnością, że nawet w PRL-u w naszym samorządzie nie panowała tak paskudna atmosfera.

 

Opis patologicznych zjawisk w MZGK
Kilka dni temu do radnych wpłynął anonimowy list ukazujący patologiczne działania w Miejskim Zarządzie Gospodarki Komunalnej, gdzie szefuje jeden z najbardziej nietrafionych prezydentów Mysłowic, który rządził miastem w latach 1998-2002. Niejaki pan Zbigniew wcześniej zasłynął z budowy rura parku na Rynku czy tchórzliwej ucieczki z sali obrad gdy jedna ze zdesperowanych kobiet wyrwała pistolet strażnikowi i próbowała strzelać.

O złej atmosferze panującej w gminnej firmie, kierowanej przez tego człowieka, krążą już legendy. Monitoring, zastraszenie, mobbing, prywata w zatrudnianiu pracowników czy niegospodarność, to zarzuty podniesione w piśmie skierowanym do mysłowickich radnych.  Do tego dochodzą ustne skargi kierowane przez lokatorów gminnych lokali wobec dyrekcji MZGK. Sam słyszałem od mieszkańców co najmniej kilkadziesiąt smutnych historii o poniżaniu i złym traktowaniu lokatorów gminnych lokali. Takimi właśnie „specjalistami” otacza się obecny prezydent.

Lichwiarskie pożyczki, za które płacą mieszkańcy!
Niedawno z prezesury MPWiK wyleciał jak z procy prezes, który podobno zakończył jakąś prezydencką „misję”. Prezydent Edward Lasok twierdzi, że to był planowany ruch kadrowy i tak naprawdę nic złego się nie stało. Szkoda tylko, że nikt o tym wcześniej nie wiedział, nie wiedział o nim również sam prezes, który rano podejmował kontrahentów, a około godziny 14:00 został odwołany…

Biedny chłop starał się opanować niekończącą się spiralę zadłużeń w miejskiej spółce i poniósł osobistą klęskę. Do dziś niewyjaśniona została sprawa firmy Electus udzielającej  lichwiarskich pożyczek  MPWiK. Spłatę ogromnych długów w kwocie ok. 54 milionów złotych poręczyli radni związani z obecnym układem władzy i po skutecznych namowach obecnego prezydenta Edwarda Lasoka! Lichwiarskie odsetki i obsługę długu spłacają mieszkańcy w taryfie za wodę i ścieki, a nie odpowiedzialni za tą decyzję radni, np. ze swoich diet. Warto wspomnieć, że pożyczki miejskiej spółce wodociągowej udzielił facet, który co chwilę jest zamykany w areszcie przez organy ścigania i stał się medialną ikoną TVN czy Polsat! Przypomnę, że z około 54 milionów długu, tylko 19,5 miliona to spłata długu, a reszta czyli około 34 miliony złotych to odsetki i obsługa!

Feta, życzenia i darmowa wyżerka!
Jak wspomniałem na początku dzisiejszego wpisu, 11 czerwca w Mysłowickim Ośrodku Kultury odbędzie się uroczysta feta z okazji 25 lat samorządności w Mysłowicach. Tam obecny prezydent i radni tak zwanej koalicji będą się nawzajem obdarowywali ciepłymi słowami, zmyślnymi nagrodami, dyplomami i wyróżnieniami. Podobnie zachowywali się polityczni aparatczycy lat 50 i 60-tych w ZSRR, którzy lubili się wzajemnie obdzielać medalami.

Później będzie wyżerka, czyli spotkanie nieoficjalne. Tam samorządowcy będą dokonywali tak zwanej konsumpcji. Oczywiście wszystkie bankietowe spotkania będą pokryte ze środków budżetowych, czyli Waszych szanowni mieszkańcy podatków. Obecni radni jak i obecny prezydent nie wpadli na pomysł, aby zrobić „zrzutkę” ze swoich uposażeń na tak okazałą galę, bo po jaką cholerę płacić ze swojego portfela, skoro można wrzucić to w tak zwane koszty urzędu bądź Rady. Pewnie liczą na to, że szary wyborca nie dowie się o kosztach imprezki.

Ja ze względu na szacunek do byłych samorządowców i zaproszonych gości wybiorę się na to uroczyste spotkanie. Ubiorę nawet swój wyborczy garnitur, aby godnie reprezentować moich  wyborców. Jednak nie będę korzystał z opisanych dóbr i suto zastawionych stołów – ze względu na szacunek wobec osób, które mnie wybrały jako swojego reprezentanta w Radzie Miasta!
Kończąc swój felieton, pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia z okazji 25-lecia mysłowickiej samorządności wszystkim tym, którzy pracując w Radzie Miasta poświęcili chociaż część swojego życia dla mojego rodzinnego miasta!

Dariusz Wójtowicz…  zwany kiedyś Albertem!